eRepa cofanie się w rozwoju

Day 1,049, 12:58 Published in Poland Poland by Ravdir

Dziś w odróżnieniu od poprzedniego artykułu zajmę się szerszą analizą zmian, które zaszły w eRepublik w ostatnich tygodniach. Trochę ponarzekam, ale mam nadzieję, że nie zostanę uznany za malkontenta.

Po fali protestów, które ruszyły od momentu wejścia Rising, admini postanowili w niemal stu procentach wycofać się ze zmian, które wprowadzili. Nie dziwię im się. Naciskała na nich potężna grupa graczy, głównie doświadczonych w dodatku znaczna część odeszła. Oni potrzebują użytkowników (pieniędzy), więc przystali na żądania. Inną kwestią jest to, że całkowita rezygnacja z Rising to porażka adminów. Każdy, kto grał kiedykolwiek na pozycji bramkarza wie, że gdy już wyjdzie się z bramki do atakującego, powinno się dokończyć to, co się zaczęło, nigdy wracać. Jeśli podejmuje się decyzje, trzeba je realizować zdecydowanie i konsekwentnie. Ja przez całe 3 miesiące V2 widziałem nieudolność.

Pomysł na Rising był świetny. Erepublik stało się grą absolutnie strategiczną dla każdego użytkownika - nie tylko dla pełniących rządy w poszczególnych krajach. Mogłem iść po najmniejszej linii oporu i robić wszystko po trochu, a mogłem też skupić się na treningu skilla militarnego rezygnując z odpoczynku. Sam decydowałem, czy chcę uzupełniać happiness chlebkami, czy wolę za darmo w residential district.

Tak więc mam pytanie - komu przeszkadzało time management? Czy w tej opcji była jakaś zasadnicza wada, przez którą należało ją usunąć? Teraz codzienne, "obowiązkowe" czynności, czyli pracę i trening wykonuje się bezmyślnie. Kliknięcie i po sprawie. Żadnego planowania, strategii rozwoju.

Dziś zlikwidowano happiness. Nie widzę potrzeby rozpisywania się nad celowością samego wprowadzenia tej opcji trzy miesiące temu, bo można to podsumować jednym zdaniem. Happiness był nieznacznym utrudnieniem w grze. Ciężko mi ocenić czy był "dobry" lub "zły". Wiem na pewno, że w obecnej sytuacji bardzo dobrze się stało, że został zlikwidowany, gdyż brak TM wykluczał sens istnienia tego wskaźnika.

Chciałbym dodać jeszcze słowo o module militarnym. Mam nadzieję, że ostatni raz poruszam tę kwestię. Zmiana systemu jest zwieńczeniem dzieła cofania się w rozwoju. Ten moduł jest dobry, nie przeczę. Jednak szczerze powiedziawszy, tęsknię za zbiórkami na ON i czytaniem rozkazów naszych dowódców. Osobne rozkazy dla poszczególnych rodzajów wojska, a przydziały podzielone dodatkowo ze względu na umiejętności. Teraz wystarczy powiedzieć, żeby atakować w ostatnich 15 minutach walki. Oczywiście rządzący mają kupę roboty z walkami (źródło - post zuchy pod którymś z artów Zwierza, gdzie dokładnie opisał przebieg swojego dnia, podczas którego ogarniał pomoc zza granicy) - nie zmienia to faktu, że tamten moduł dawał namiastkę realizmu, a dowódcom pole do popisu. Jednak był tak fatalnie zbugowany, że w tej formie nie było najmniejszego sensu go trzymać. Admini popełnili błąd wprowadzając niedokończone dzieło do użytku. Skutecznie zniechęcili każdego zaangażowanego gracza do udziału w walkach. Faktycznie, wystarczyło bić się przez ostatnią godzinę danej bitwy, ale moim zdaniem to była wręcz zaleta. Rządy miały niecałą dobę, by zmobilizować graczy na konkretną godzinę. To także wpisuje się pod wcześniej rzucone hasło namiastki realizmu. Czekam także na statystyki dostępne podczas bitwy, podobne do tych, które można było przeglądać za czasów flasha.

Na koniec tej części pragnę podziękować wytrwałym, którzy przeczytali 100% tekstu. Prawdopodobnie wielu z was się ze mną nie zgadza. Zapraszam do dyskusji.Chciałbym jednak zaznaczyć, że nie oceniam zmian jednoznacznie. Czas pokaże na ile były one trafne. A być może w ciągu roku admini zaskoczą nas cudowną, udaną wersją 3.
Mam także nadzieję, że mimo pejoratywnego wydźwięku zwrotu "cofanie się w rozwoju", zrozumieliście, że chodziło mi o powrót do mniej rozbudowanych modułów, nie o analfabetyzm wtórny.


Teraz jeszcze krótko o dwóch sprawach bieżących.
Najpierw - wybory prezydenckie. Te jutrzejsze zapowiadają się wyjątkowo ciekawie, mimo faktu, że jest w nich zdecydowany faworyt. Wszyscy kandydaci wydają się być naprawdę kompetentni, a nawet jeśli w rzeczywistości z tą cechą jest u poszczególnych z nich gorzej, nadrabiają zaangażowaniem i troską o dobro ePolski.

Druga szybka sprawa to Białoruś tudzież Białoniger. Chciałbym zaoferować swoją pomoc w jakiejś zorganizowanej akcji wyborczej/propagandowej za Bugiem. Jest kilka prywatnych inicjatyw, to wiem. Żałuję trochę, że zdają się one między sobą nie współpracować oraz, że nie ogarnia ich jakiś większy projekt. No, ale przecież są jeszcze całe dwa dni.


Jeszcze raz dziękuję wytrwałym za doczytanie do tego momentu. Mam nadzieję, że jeśli nie przeczytaliście wszystkiego, ugryźliście to, co wydało się wam ciekawe.

Jeśli uważasz, że to jest mój drugi z rzędu sensowny art, nie żałuj suba 🙂

Za grafikę podziękowania dla Iniesty