wulkan pali baby

Day 293, 13:15 Published in Sweden Poland by Miles Teg

pamietamy - szesnasta.

Bomba w Torcie niezmiennie inspiruje. jak jabcok doldany w krzakach, przez panka Adama wieszcza, ktorego glos wyciska Doktorowi z oczu strasznych lzy.

Doktor siedzi zza biurka, macza wymarlego ptaka dodo pioro w smolistym kalamarzu i skrobie plan.
zlozyl karciel, przybija pieczec sygnet odciskajac w sklejajacej list zapieczonej ropy grudzie.

mowilem juz ze Szatan ma dermatoze? Rurokura podszeptuje - "szatan traci siersc na wiesc o ANALIZIE. nie pije juz kawy. zaschlo mu w gardle. Doktor Jej dokonal, w internecie popłoch. Nie powistrzyma Jej".

Jedziemy na rowerach przez ulice pelne smieci i siersci z szatana. bure niebo pochlania wszystkie kolory. pył dopiero opadnie. wieziemy ANALIZE. dokąd? cel mamy odnaleźć. Doktor macha nam ręką ze wzgorza. Pamietamy. Szesnasta.

Robil dla nas dokladne wykresy, robilismy notatki, kazdy uczyl sie. nie ma czystej mysli.

przebudzenie nastepuje bezbolesnie. Doktor siedzi na stosie trupow, z zadowoleniem palaszuje weganska kanapke. Tanczymy wesolo wsrod plonacych ludzi, imponuje nam - On ma cos w sobie.
Doktor wznosi wulkan posrodku miasta, pozera on baby, pali je. klebowisko klakow szatanich przeturluje sie ulicami jak krzaki w westernowych pojedynkach. v1 turbowirus? zastanawia to mnie.

Wedrujac ku morzu natykamy sie na kolejne miasta. Zgnilizna na ulicach, albo suchosc jak makiem zasial. Weszlismy do metropolii, wszystko lezalo tak jak by ludzie poszli na sjeste, na chwile, poszlismy dalej i okazalo sie, ze obywatele spuchnieci stworzyli tame na rzece. Ale nie powstrzymasz jej.

Byli tez sprytni wiruso odporni, kryli sie po kątach, glownie w belwederze. Doktor kazal zostawic, ale Partner Sowy...
Później okradalismy ich mieszkania.
Bomba w Torcie. Rządzi strasznie.

Gdy nie bylo juz niczego i tylko piekno dzikiej przyrody w zasiegu wzroku, westchnelismy pelna piersia nabierajac pyłu w pluca. Służy nam. Zastrzel kosmos !

Zastrzel kosmos !

Swąd. Niemy Swąd. Jemy Swąd. Wjejmy Stąd.

Kobietoryby biegały.

Niewypowiedziane.
Niewypowiadalne.
Przerażające.

Dziwny nasz turbowirus. V1. ANALIZA. Nie powstrzymasz Jej.
Nie powstrzymasz.
Doktor obiecał nam wieczne wakacje.
Wznieslismy toast.
Anarchia 666 dopelnia sie.
ANALIZA
Doktor Prorok.


this is our native Polish folklore poetry related to erepublik SO DONT LET THEM LEAD YOU ASTRAY DEAR ADMINS.


IF YOU DO NOT UNDERSTAND THIS EVEN USING TRANSLATOR YOU ZOCKY, DO NOT BOTHER YOURSELF. just go and get ban.



Jesli macie podobne elementy tworczosci wlasnej lub interesujace godne zamieszczeia - cudzej, zachecam Was moi drodzy do tworzenia wlasnych tomikow poezji, by uwieczniac te doniosle chwile przyplywajacej weny.
ew zamieszczajcie je w komentarzach.

Pozdrawiam Was Ciule a szczegolnie Ciebie zocky maly kapusiu.