Polacy z baby boomu: nowa siła robocza Hiszpanii i Indonezji

Day 574, 06:41 Published in Poland Poland by ValGaav_the_great

Baby boom ucieszył w Polsce wszystkich. Doświadczeni gracze rzucili się z pomocą młodszym kolegom, rozdawano chlebki (PPP cały czas rozdaje po ~200 dziennie!), dawano rady, wcielano się w mentorów, wyjaśniano zasady, robiono wszystko by zachęcić tak zwanych newbies do kontynuowania gry. Zwracano przede wszystkim uwagę na to, że nie należy się zniechęcać pierwszymi trzema dniami, co było prawdą, ale też trochę kłamstwem (przemilczenia). Bo przecież gra wcale się po tych trzech dniach/tygodniu wiele nie zmienia, ma się wyższe staty, szuka się nowej pracy, ćwiczy się, pracuje i kupuje prowiant.
Pierwsze trzy dni są zaledwie pierwszym chrztem bojowym, w którym wymaga się cierpliwości. Teraz nadchodzi drugi. Nowi gracze wiedzą już z grubsza czym jest eRepublik, co należy w nim robić i jakie niesie możliwości. Pojawiły się nowe nicki na forum, widać wiele nowych avatarów w komentarzach pod artykułami w prasie. Niektórych „łapie” polityka, inni interesują się gospodarką, chyba wszyscy czekają z wytęsknieniem levelu piątego – by móc walczyć – i szóstego – by dostać pierwsze 5 golda. Pojawiają się plany, rodzą aspirację, bakcyl złapany.

Marzenia poczatkujacych
Wielu nowych graczy po osiągnięciu wypragnionych leveli zderzy się z brutalną rzeczywistością. Nie będzie ich stać na sensowny domek, na broń szkoda będzie kasy przy niskiej sile, mało kto ma aspirację by prowadzić gazetę (choć zapewne wielu ją bezmyślnie założy). Co pozostaje? To, co wciąga w każdą grę – rozwój postaci. Główną treścią gry, przynajmniej dla mnie, jest obecność na ircu, czytanie for i artykułów, śledzenie sytuacji geopolitycznej, ale wszystko to zasadza się na posiadanym przeze mnie koncie, moim gierczanym alterego.
Wszyscy chyba pamiętamy, jak bardzo na początku chce się rozwinąć swoje umiejętności i pomnożyć stan posiadania. Do tego potrzebne są jednak pieniądze. Mogą je na jakiś czas zastąpić walki, zwłaszcza te mocno angażujące emocjonalnie – ale gdy zabraknie broni, uderzanie gołymi pięściami nie daje dużej satysfakcji, chce się kupić chociaż tą jedną broń. Pojawia się pytanie: za co?

Nie widza dla siebie perspektyw w kraju
Kilka już osób, którym pomagam zaaklimatyzować się w grze pyta mnie co myślę o emigracji. Mijają trzy dni, okres pierwszej pracy, wszyscy mają już pierwszy skill w wybranej branży, a nie znajdują dla siebie ofert pracy. W pierwszym odruchu poradziłbym im poczekać do nabicia drugiego skilla, ponieważ od niego zazwyczaj zatrudniają pracodawcy w większości krajów. Jednak wiadomo, że na wyższych skillach pensje w Polsce również nie przedstawiają się imponująco. Radziłem pytającym by wstrzymali się z wyjazdem w nadziei, że ich spory przyrost poprawi sytuację gospodarczą w kraju. Radziłem by dogadywali się z pracodawcami odnośnie wysokości wynagrodzenia via PM. Pamiętam jednak, że sam po kilku tygodniach w Polsce wyjechałem do Rumunii, aby w końcu móc walczyć i sensownie zarabiać. Nie ma się więc co oszukiwać – wielu Polaków niebawem wyjedzie. Nie tylko tych nowych.

Czy to tak strsznie zle?
Niekoniecznie. Wszyscy przecież nabijaliśmy sobie rangę w Rumunii, zarabialiśmy w Hiszpanii, Stanach i gdzie kto tylko miał ochotę. Nowe pokolenie również tak uczyni, a szukając miejsca do emigracji polecić należy im Hiszpanię, jako kraj, gdzie można nienajgorzej zarobić (1 ESP = 0.033 golda). Również Indonezja daje możliwość wzbogacenia się (1 IDR = 0.037 golda). Oczywiście ceny również są tam wyższe, dlatego na obczyznę warto ze sobą zabrać 20 chlebków albo mieć kogoś kto nam je kupi w kraju i prześle. Nie widzę również nic złego w tym by ludzie bogacili się w Indonezji, skoro pozwoli im to na szybsze nabicie rangi. Po miesiącu albo dwóch powracająca polonia byłaby już dość dużą siłą byśmy mogli rozpocząć poważniejszą ekspansję. Po drodze może się też zdarzyć kolejny baby boom. Chyba, że wcześniej…

Co zrobic, zeby oplacalo sie zostac
Przychodzą mi do głowy dwie możliwości, jednakże obawiam się, ze propozycją szczerej, twardej (również serdecznej) rozmowy z aminami w ich domach mogłaby się zainteresować prokuratura. Regionu z high surowcem raczej więc nie dostaniemy, bo jedyne, co do tej pory dostaliśmy to termin, święte nigdy zwane sarkastycznie majem czy też marcem, już nie pamiętam. Szkoda, że nie podano roku.
Drugą opcją jest, tak ukochane przez nas, zdobycie regionu siłą. Mamy w końcu spore zasoby ludzkie, które należałoby wyszkolić. Powyżej przewiduję powrót Polski do roli niemrawego, nieruchliwego kraiku, ale przecież rząd (a zwłaszcza prezydent) może mieć inne plany. Może błędnie wydaje mi się, że zostaliśmy zepchnięci w rdzenne regiony i ponownie zaczniemy w nich wegetować. Może zbliża się wojna? Na razie treningowa, na Węgrach, wypowiadanych w celu szkolenia newbies? Później, gdy Rumunia powstanie z popiołów, może jakiś blitzkrieg na Ukrainę (wcześniej wspólne TO?).

Nowy graczu chciałbym Ci w tym miejscu poradzić zaproszenie wszystkich Twoich znajomych do tej gry. I wcale nie dlatego, że za każdego dostaniesz 5 golda, jeśli pogra tydzień. Z eRepublik największą radość czerpie się rozmawiając ze znajomymi przez irca, albo omawiając najnowsze wydarzenia i zmiany polityczne oraz militarne, omawiając przy piwie, na uczelni, w pracy, w pubie. Ze znajomymi możecie się porównywać i ścigać w osiągach, wasz wspólny ogląd sytuacji będzie pełniejszy. To naprawdę strasznie wciąga, mimo że gra nie jest specjalnie rozbudowana. Spopularyzujmy ją i zmuśmy aminów do dodawania nowych opcji i urozmaicania gry.
Zapraszam również do dyskusji o Waszych planach i obawach odnośnie przyszłości.

SKROT TELEGRAFICZNY
Jeśli nie chce Ci się czytać powyższego tl;dr (to głównie do Jeyla) to chodzi w nim o to, że w Polsce są małe pensje i zastanawiam się czy ciągłe wojny zatrzymają u nas wykopowców czy raczej wyjadą oni do Hiszpanii albo Indonezji, żeby tam zarabiać. Co się bardziej opłaca i co planuje rząd?