Krótki poradnik o NWO
mpakosh
Wydanie nr 29, 1186 dzień
Dzisiaj trochę niestandardowo: kolejny przypływ nocnego natchnienia natchnął mnie na napisanie o NWO. Zapraszam.
Niektórzy twierdzą, że e-Świat jest zakulisowo sterowany przez grupę bądź grupy ludzi, dążących do wprowadzenia "New World Order", który ma się charakteryzować wszczepianiem zwykłym obywatelom kiełbasy propagandowej, uwięzieniem ludzi w nowych realiach międzynarodowych i nowym podziałem stref wpływów. Niewielu ludziom nazwa NWO cokolwiek mówi. Ci, którzy mieli już do czynienia z tym pojęciem potrafią powiedzieć, co to jest, czym śmierdzi i z czym się to diabelstwo je. Tymczasem idea NWO jest de facto głównym nurtem dzisiejszej e-polityki, przez co nieznajomość zagadnienia może okazać się brzemienna w skutkach.
Mówiąc najogólniej NWO ma tylko jeden cel – absolutna, nieprzemijająca władza dla tych którzy nie mogą dostać się na szczyty. Dla znanych i ambitnych. Dla tych, którzy z powodu betonu nie mogą przejść na wyższe szczeble hierarchii e-Świata. Koncepcja ta została stworzona jako narzędzie do ustanowienia nowych struktur dowódczych oraz władzy absolutnej, której – dzięki globalnemu charakterowi – nie zagrozi żaden wróg zewnętrzny, a każda próba buntu w jednym kraju zostanie zadławiona przez różnego rodzaju narzędzia przymusu.
Od narodzin eRepublik tysiące władców chciało roztoczyć nad swoimi poddanymi absolutną władzę. Niewielu z nich ten pomysł udało się zrealizować. Zawsze jakiś problem stawał na drodze władców. Tym problemem jest wróg wewnętrzny – sami poddani, którzy pod wodzą wybitnych jednostek potrafili powalić na kolana ludzi uważających się za e-bogów. Tak więc dyktatura lokalna nie jest niczym nowym. Nowością stała się dyktatura globalna. Koncepcja utworzenia nowego sojuszu, któremu nie byłoby równych w eŚwiecie. Bronią architektów NWO stały się propaganda, strach przed odrzuceniem, podstęp, media i chwyty socjotechniczne. Ludzie zostaną wydymani - po cichu i bez ich wiedzy.
Tak więc NWO można scharakteryzować krótko w dwóch punktach:
1. Władza absolutna dla wąskiej elity.
2. Zatajenie przed ludźmi wiedzy o działaniach władzy i stwarzanie pozorów wolności.
Jak już zostało powiedziane cel Nowego Porządku Świata jest tylko jeden: dojście nowych ludzi do władzy niczym nie ograniczonej. Niestety dla architektów NWO ludzie zawsze woleli być wolnymi niż płaszczyć się pod butem wszechpotężnej władzy więc opracowano sposoby na walkę z przyszłymi buntownikami. Nie łudźmy się, że celem NWO jest szerzenie dobrobytu i zadowolenia obywateli. Tworzony jest aparat ucisku psychicznego. Przede wszystkim polega on na pacyfikacji myślących inaczej niż władza. Kontrolowanie populacji ma ułatwić kiełbasa propagandowa. Media powiązane z czynnikami opiniotwórczymi są w stanie przekonać obywateli o tym, że władza działa wyłącznie w celu ich dobrobytu. Wszelkie formy organizowania się ludzi są niemile widziane. A żeby jakaś organizacja mogła powstać musi istnieć forma komunikacji między członkami. Zapobiec ma temu zniesienie wolności słowa. Nie trzeba banować tych, którzy głoszą swój przekaz lub usuwać niechciane artykuły. Wystarczy tylko, że opanuje się środki masowego przekazu. Kontrola e-prasy wymaga jedynie nacisku psychicznego nawet nie ze strony elit, lecz ze strony społeczeństwa. Nonkonformizm w dzisiejszej e-prasie jest zjawiskiem niezwykle rzadkim.
Koncepcja NWO może być postrzegana albo jako idiotyczna albo jako genialna. Jest przejawem ludzkiego geniuszu który jest tak potężny, że potrafił stworzyć system umożliwiający wąskiej grupie ludzi zawładnięcie władzą. I tylko jeśli postrzegać ją pod takim kątem wydaje się ona dobrym pomysłem. Apologeci NWO twierdzą że sama koncepcja jest dobra. W najlepszym przypadku mają po prostu dobre chęci i nie znają zamiarów architektów NWO. W najgorszym są idiotami. Nachalna propaganda, pokazująca działania, mające na celu ustalić NWO jako dobre jest najpotężniejszym narzędziem w celu jego ustanowienia. Ustanowienie brutalnego nowego porządku bez dobrowolnego poparcia obywateli jest niemożliwe. Dlatego obserwujemy zmasowane „sranie w uszy” i spektakle mające jeden cel – masowe pranie mózgu i przedstawienie NWO jako panaceum na bolączki eŚwiata.
P.S. Powyższy artykuł jest jedynie moim prywatnym mniemaniem. Nie popieram NWO jako że jest ono jedynie zmianą na najwyższych szczeblach. Tak samo jak nie popieram żadnego innego systemu sojuszy. Dla mnie jest to zło konieczne. Dziękuję. Dobranoc.
Comments
BIĆ Rumunów 😃
Drugi na podium😛.
Artykuł tylko ocierający się o eRepublik. To, co opisujesz, ma parę odniesień do nowo powstającego sojuszu w eRepie, ale w samej swojej idei nie mówi o grze, tylko o teorii spiskowej NWO z naszego świata.
Jest to mit.
Od zarania dziejów każda forma władzy, to coś, a'la NWO. Mówienie nam, co mamy myśleć, co robić. Na tym polega istota władzy. Brak władzy kończy się anarchią, która jest jeszcze gorsza, niż najbardziej niesprawiedliwy porządek. Temat na dłuższą dyskusję, ale raczej poza tą grą.
Jak dla mnie, jeżeli chodzi o skromne wyrażenie własnego zdania, to piszesz takie bzdury że się w pale nie mieści... BARDZO mnie zaskoczyłeś, in minus, tą interpretacją z kosmosu.
Faktycznie, raczej z erepem nie ma to wiele wspólnego. Taki sobie art, tym bardziej że się nie wysiliłeś i po prostu skopiowałeś sporą część z różnych pozaerepowych artykułów - wklejcie sobie w google któryś jego fragment. Nieładnie tak plagiatować, nieładnie... : P
mpakosh wracaj do relacji ze wschodu.
NWO jest zbyt złożone by tak to generalizować, więc uważam Twoją koncepcje za niesłuszną. W dodatku kipi populizmem, a powinna obiektywizmem.
System sojuszy - niestety ale w dłuższym okresie mechanika gry go determinuje.
"...kolejny przypływ nocnego natchnienia natchnął mnie na napisanie o NWO..." Paskudne kłamstwo. Paskudny plagiat. Paskudny Fail.
Ps: A fe... nawet grafiki skopiowane... zgiń, przepadnij!
hmm ... myślę że jest to mit. Nie da sie wladzy absolutnej zrobicz w erep. Mechanika gry pozwala każdemu kto jest w stanie pisac i myślec skutecznie wywolac bunt i przywrócic do góry nogami wszystko. Oprócz tego nic ciekawego nie bedzie dla ludzi tak grac i zawsze pojawia sie partie opozycyjne i wszystko sie rozleci.
POG>all
Znaczy co, zabiorą mi paszport i gazetę, czy tylko zagadają na śmierć?
Tu jest eRep, mpakosh, na dłuższą metę to totalna anarchia posiadająca dla niepoznaki kilka urzędów, które są zupełnie bezsilne wobec wojskowego czy dziennikarza i niezmiernie łatwe do wykiwania przez podatnika.
kolejny krytyczny komentarz <----o tu.
Za dużo 1984 się ktoś naczytał.
BIĆ Rumunów x2
FAIL CROATIA!!
FAIL Master of world!!
FAIL RUMUNIA!!
http://www.erepublik.com/en/military/battlefield/3909
"FAIL CROATIA!!
FAIL Master of world!!
FAIL RUMUNIA!!
http://www.erepublik.com/en/military/battlefield/3909" ??
Fail Roxyem, Brazylia wygrywa...🙁
NWO in Erepublik != NWO in Real Life
Jedynie to, że piszesz świetne artykuły ze wschodu ratuje Cię przed tym, żebym kliknął przycisk "reporte article". Po pierwsze: artykuł nijak mający się do samego eRepa i jego mechaniki. Po drugie: pie*****sz jak potłuczony w tym arcie. Po trecie: jak powiedział Wittman105, jest to plagiat. Zostań lepiej przy pisaniu artykułów o sytuacji na wschodzie, to Ci wychodzi dobrze.
Realia NWO z realnego świata nie mają przełożenia na naszą grę. Choć zauważam typowe zagrania propagandowe w artykułach rządowych i najgorętszych zwolenników NWO (naginanie faktów, manipulacje, konstrukcja tekstów mająca na celu ugruntowanie pewnych skojarzeń itp) - to mimo wszystko nie da się skutecznie uciszyć opozycji (mimo prób ośmieszenia lub wycieczek osobistych w komentarzach).
Zresztą... publikacje mają niewielkie znaczenie w tej grze. Zakładam, że przynajmniej 3/4 graczy w ogóle nie czyta artykułów. I bije w pierwszej lepszej bitwie, jaką podsunie jej/mu polityka rządu. Dlatego tak łatwo wprowadza się u nas NWO - jest silna elita, która szuka nowych wyzwań; są osoby zaprzyjaźnione lub ślepo ufające elicie (np. członkowie partii, grupy bojowej); są wreszcie osoby, które wolą trzymać z silniejszym i szybko przejmują opinie i poglądy elit (bo boją się odrzucenia czy wyklęcia przez społeczność gry). Wspólnie tworzą dość silną armię osób mających wspólne cele i środki do ich realizacji - i wspólnie są w stanie narzucić swoją wolę milczącej (niezainteresowanej) mniejszości. Przecież tak naprawdę to taki przeciętny dwuklik nic nie straci na NWO. Nadal są jakieś bitwy, nadal można pracować i jeść chlebki. Dlatego nie można określić (erepowego) NWO jako dobrego lub złego; wątpliwości może budzić jedynie sposób jego wprowadzania.