Jak -> One
Miles Teg
Jak.
Nadchodzi ciężki czas dla Burego Słońca.
Ściek ludzkości spływa do umysłu Doktora. Pierwszy raz nie wie co począć. Turbowirus przestaje działać. Padlina przestaje przekonywać. Stosy śmieci przestają śmierdzieć. Nieliczni wyznawcy nie wiedzą co robić. Z kościołów uciekają szczury. Wielki K. nie potrafi już odpowiadać na pytania. Szatan skrył się, zagrzebał w kłębowisku kłaków. Ktoś nadchodzi.
Doktor wie, że niedługo kajdany znów zaczną dzwonić. Płyną z Jego Oczu Strasznych łzy
One
A więc dzwonią.
Doktorowi z Uszu cieknie Krew.
Kajdany u wehikułu napędzanego jelenim mięsem, błyszczą pokryte szronem. Pędzi nim Demon W Czerwieni po sznurze umysłów dziecięcych, smarem mu jest w pojeździe elektroniczny impuls pieniężny. Pędzi nim na złamanie robotniczego karku. Pędzi i nie powstrzyma go, nie powstrzyma nawet wirus Marburg, wspomożony Ebolą i Wąglikiem na dokładkę. Nie szerzy się jeszcze tak predko.
Doktor obmyśla Plan. Za rok o tej porze umieści dziecko w jaskini Kitum.
Comments
Wtf?
(o_(O_o)_o)_O)
nieeno, przecież mądrość bije z tego tekstu
Puffendorf przysłał nie te liście co trzeba, a głupia Strawińska nie zauważyła różnicy. Jak wszystko zmieliła, nie mogliśmy juz wykryć pomyłki - byliśmy pewni, że mieszanina Steyenmayera jest gotowa. Zawieźlismy to wszystko razem z dzieckiem do bazy koło Ustrzyk, gdzie czekał już Sandor z buńczukiem Judasza. Cały rytuał odbył się tak jak Przedwieczni zapisali. Niestety, na skutek tej głupiej zamiany liści, zamiast Antychrysta otrzymaliśmy biegunkę. Do tego autoalarm rozładowuje akumulator albo zapłon się psuje.
Czekamy na instukcje, Doktorze.
Trzeba było dać Milesowi tego ambasadora xD
Jest to idea do rozwazenia Funkytownie Popolu. Doktor obecnie przygotowuje sie do pojęcia procesu quasipasożytniczego przejmowania i wchłaniania innych jestestw.
Byc może już wkrótce nie będzie potrzebował sług.