Asekuracyjna mentalność
Sorojov
Przejdę teraz do meritum artykułu. "Złoty okres" mojej gry w eRepublik przypada na wielki babyboom w historii naszego kraju jak i pewnie całego eŚwiata. Wymazaliśmy wtedy Niemców, byliśmy niezaprzeczalnie najmocniejszym krajem w eRepublik. Zbudowaliśmy armię, będącą w stanie pokonać w pojedynkę nie jedną koalicję. Organizacje jak Armia Królewska pomimo, że skupiały młodych, słabych i niedoświadczonych graczy dzięki ilości żołnierzy były w stanie zadać znaczący damage. Artykuły pojawiały się jeden za drugim, trudno było nadążyć z czytaniem (choć większa połowa i tak była spamem). Każdy rozkaz MON'u był votowany do TOP 1 na International. W dwóch słowach - byliśmy potęgą.
No właśnie... byliśmy? Zdecydowanie nie. Nadal jesteśmy! Przez czas mojej nieobecności stała się rzecz nieunikniona. Wielu graczy odeszło, ci, którzy zostali rozwinęli swoje postacie i są filarem naszej obronności. Cały babyboom przeszedł weryfikację, zostali ludzie najwytrwalsi. I bardzo dobrze. Tworzymy obecnie zgraną, mocną grupę, będącą w stanie osiągnąć każdy cel.
Skoro więc posiadamy tak doskonałych żołnierzy i strategów dlaczego nie jesteśmy głównym agresorem w naszym regionie? Większość osób rozpoczynających grę w eRepublik widzi Polskę będącą najważniejszym krajem w eŚwiecie, państwem z którym każdy, czy tego chce, czy nie musi się liczyć. A co mamy teraz? Opłaty za wypożyczenie regionu od Słowacji... Jestem przekonany, że Polskę stać na zbrojne przejęcie niejednego takiego regionu. Nie możemy prowadzić polityki asekuracyjnej. Nie możemy być dla każdego idealnym sojusznikiem. Najpierw liczy się nasz interes później krajów ościennych. Jeśli ktoś nie zgadza się z tym, niech popatrzy na historię naszego kraju w realnym świecie. Doskonale tok mojego myślenia oddaje Machiavelli w "Księciu":
"Rodzi się z tego pytanie: czy lepiej jest budzić miłość niż strach, czy strach niż miłość.
Odpowiem, że chciałoby się i jednej, i drugiej rzeczy, lecz ponieważ trudno połączyć je, więc
gdy jednej ma brakować, o wiele bezpieczniej budzić strach niż miłość."
Na pytanie jaka powinna być ePolska każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Ja naszą eOjczyznę widzę jako kraj twardy, który bez wahania odpowie militarnie na wszelkie zaczepki, ale i lojalny dla swoich najbliższych i najmocniejszych sojuszników. Nie można ze wszystkimi żyć w zgodzie i doskonałych stosunkach. Lepiej zacieśnić stosunki z kilkoma mocnymi krajami, a reszta, jestem o tym przekonany, będzie nam towarzyszyć widząc w ePolsce szansę (niezapewnienie!) utrzymania swojej suwerenności.
Chciałbym przy tym zaznaczyć, że daleko mi do nacjonalistycznego nurtu. Nie chcę nikomu narzucać "polskości", siłą nawracać na slogan "Bóg, Honor, Ojczyzna". Jednak czasem warto zastanowić się jakie wartości są dla nas najważniejsze. Mamy powody do dumu tak w eRepublik jak i realnym świecie, więc... dlaczego nie jesteśmy ludźmi dumnymi z tego kim jesteśmy? Doceniajmy swój kraj i swoje dziedzictwo jak Brytyjczycy, Niemcy, czy Rosjanie!
Comments
Dużo prawdy w tym co mówisz jest, ale nie ze wszystkim się zgadzam.
Polska to rzeczywiście kraj silny. Baby boom bądź co bądź, teraz przynosi nam korzyści, ponieważ Ci którzy do teraz wytrwali są teraz dobrymi żołnierzami z przyzwoitą siłą.
Trzeba wziąć pod uwagę jedną sprawę... Nie warto mieć wokół siebie samych wrogów. My takie stosunki chcemy utrzymać z Słowacją, z Białorusinów też nie chcemy sobie robić wrogów. I to w moim mniemaniu bardzo dobrze, że wypożyczyliśmy ten region a nie zdobyliśmy siła np. w Niemczech. Koszt utrzymania takiego regionu, który co jakiś czas byłby atakowany, na pewno nie był dla Polski rentowny. A tak posiadając taki region w Słowacji, płacąc dość symboliczny czynsz. Powoduje, że stajemy się krajem bardziej stabilnym i bardziej atrakcyjniejszym dla potencjalnych inwestorów, a jak wiadomo nowe firmy = większy zysk.
Co do artykułu - bardzo fajny, przyjemnie się czyta.
Fajnie, że wróciłeś.
Pozdrawiam.
wołt za fajny obrazek))
Bardzo ciekawa publikacja. Bliżej mi jednak do wizji Kobenaqa. Polska, która przecenia swoje możliwości i antagonizuje otoczenie może się obudzić z ręką w nocniku. Koszt ciągłego odbijania podbitych regionów możne być większy niż tez 150 golda/tydzień. Jestem stosunkowi nowym graczem. Kiedy się pojawiłem odniosłem wrażenie, ze Polska jest silna ale nie niepokonana. Obecna polityka zdaje się to odzwierciedlać.
Vote tekst bardzo przyjemnie się czyta. Autorowi polać!
Zejdz na ziemię.
"Rodzi się z tego pytanie: czy lepiej jest budzić miłość niż strach, czy strach niż miłość.
Odpowiem, że chciałoby się i jednej, i drugiej rzeczy, lecz ponieważ trudno połączyć je, więc
gdy jednej ma brakować, o wiele bezpieczniej budzić strach niż miłość."
Był już w RL polityce taki pan. Wyznawał podobne zasady. W końcu tego strachu było tak dużo, że w panicznej atmosferze, z tegoż strachu, otruli go właśni totumfaccy... A jaki piękny pogrzeb miał! Jak wszyscy płakali po nim!
W erepie się nie da tak dominować, jak pisze autor artykułu. No chyba, że byśmy mieli ze 100k ludności. W każdym razie teraz kontrakt ten jest rzeczywiście korzystny dla obu stron. Moim zdaniem powinniśmy postarać się o aluminium u Amerykanów(oczywiście za dużo mniejszą opłatą niż iron), a o resztę zadbać siłowo ;p
Ciekawy artykuł, całkiem trafne spostrzeżenia, z pewnością warto sie nad tym głębiej zastanowić. v+s
Vołt, bo też zarejestrowałem się jak było któreś wymazywanie Niemiec i zmartwychwstałem niedawno 😁
Sorry ale wg mnie to kolejny art o niczym
Pisz o konkretach. Chcesz polskiej potęgi to napisz jak wg Ciebie ta potęga ma wyglądać i jak to osiągnąć.
Pozdrawiam
"Est ist wunebarrrr" Gorąco polecam skecz "Bawarska restauracja"... Ale ja tak offtopuje, a zapomniałem o najważniejszym: Vote.
Mi się wydaje, że po prostu nie mamy celu. Z pewnością mają go politycy, którzy administrują państwem mniej lub bardziej skutecznie, trudno to jednak uznać za element jakiejś wizji. I w sumie nie wiem, czy w innych krajach jest lepiej. Wiem natomiast, że hasło wejścia do Ameryki Łacińskiej (czy to Brazylii, czy Meksyku), jak i granica polsko-hiszpańska były niezwykle atrakcyjne. Aż chciało się grać. eRepublik wtedy traci najwięcej, gdy staje się zabawką bardzo ograniczonej liczebnie grupy ludzi, którzy wiedzą wszystko i szarej masy, która nie wie (prawie) nic. Potem mamy wrogość w stosunku do rządu z jednej i nie czytające rozkazów kilkumiesięczne dwukliki z drugiej strony. Serbowie się świetnie bawili broniąc tego głupiego Liaoning i ptoując różne kraje, więc nie chodzi chyba o asekuracyjne podejście.
Stawiam więc na wspomniane wyżej brak celu oraz elitaryzm tej w gruncie rzeczy prościutkiej gry.
Ciekawe, ile osób przeczytało artykuł, a ile poprzestało na obrazku 😛
Vote. Już niedługo media mogul.
Ciekawy art, voted.
Idąc za Machiavellim, lepiej jest zbudzać strach niż miłość 😉
O_o Ty żyjesz ! Pozdro 600 ! 😃
Co do komentów, to polecam japońskie aluminium, które z chęcią przehandlują za MPP i aPTO, a przy okazji będzie baza wypadowa w Azji na stałe 🙂