Majkela wspomnień czas cz.3 - Polityka

Day 921, 11:55 Published in Poland Slovakia by Majkel87
http://img188.imageshack.us/img188/1879/michala.jpg">

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na kolejną odsłonę moich wspomnień. Tak szczerze, to dziś też byście się nie doczekali, gdyby nie wczorajsza impreza. Jako że dziś mam kaca-mordercę i nic konstruktywnego nie jestem w stanie zrobić, to wziąłem się za pisanie. Tak więc cofnijmy się w czasie do grudnia 2009 roku...

Wtedy to krążyło pogłoski o planowanym ataku na Niemcy, o próbach wywołania Baby Boomu, a także coś o ataku Hiszpanii na Francję. Jak się okazało, plotki nie były wyssane z palca. Hiszpania uderzyła na Francję i szybko podbijała kolejne regiony. W Polsce zaś mocno planowano BB połączony z atakiem na Niemiaszków. Gdzie ja wtedy byłem? W poprzednim odcinku pisałem, że byłem wtedy w Polsce. Otóż nie tak było. Z Peru przeniosłem się do Grecji/Hiszpanii i tam obserwowałem rozwój wypadków. Cały czas również prowadziłem swój biznes, handel bronią stawał się coraz lepszym interesem, szczególnie w zajętej podbijaniem francuskich regionów Hiszpanii. Jednak kiedy tylko Cerber krzyknął „Na Berlin!” i wysłał polskie wojska na front, natychmiast porzuciłem swoją pracę w Grecji/Hiszpanii i wróciłem do ojczyzny.

http://www.helsinki.fi/~papinnie/pictures/The%20Matrix%20_DivX_%20311_0003.jpg">
Tak, Neo też robił zakupy w moim sklepie

Będąc już na froncie pisałem kolejne artykuły, zacząłem sprzedawać broń również w Polsce, z pewną jednak różnicą. Hiszpanom i Grekom (główni klienci) sprzedawałem broń po takich cenach, aby dobrze zarobić. Cena dla Polaków zaś tak ustalona, aby mój zysk był minimalny (stratny być nie chciałem). Później zaczęły się w Polsce akcje rozdawania broni q1, a ceny spadły na tyle, że nie było sensu dalej importować kujedynek.

Wtedy też na dobre szalał już Baby Boom. Powstawały pierwsze akcje, prywatne, akcje rozdawania chlebka. O SFeP nikt nie słyszał, istniał tylko ePajacyk. Sam na fali wojennej euforii zorganizowałem kilka takich akcji. Zaraz potem wydałem swój pierwszy prawdziwy art czyli Moja historia czyli od zera do 17 levela. Art odniósł, jak na tamte czasy, duży sukces i wiele miłych komentarzy. Nie poszedłem jednak za ciosem, ten art był bardziej jednorazowym wybrykiem. Wróciłem pisania o sprzedaży broni, choć powoli zaczynałem myśleć o karierze dziennikarskiej.

W tym samym mniej więcej czasie odszedłem z PKI. Przyczyny podałem członkom oddziału, oni okazali zrozumienie. Nie jest jednak łatwo odejść z jakiejś grupy, z którą było się związanym przez kilka miesięcy. Wciąż zaglądałem (i zaglądam) na ich kanał IRC, mam tam w końcu trochę znajomych🙂 Stałem się wolnym żołnierzem. Cały czas jednak mieszkałem w Polsce i walczyłem w wojnie z Niemcami. Wtedy też po raz pierwszy biłem z lepszą bronią, q3 a raz nawet q5. Mój portfel mocno na tym ucierpiał, ale satysfakcja była ogromna. No i w końcu przyszedł ten dzień, bitwa o Saarland. Pamiętam to napięcie, gdy o 3 w nocy patrzyłem na spadający mur, a atmosfera na IRCu, fantastyczna. Udało się, Victoria, Niemcy podbite!!! Radość była ogromna.

http://img199.imageshack.us/img199/7940/battlehero3.png">
W jednej z bitew przez całe 20 minut byłem Battle Her😇

Wtedy też praktycznie zawiesiłem działalność handlową, a mocno zająłem się pisaniem. Kupowałem broń już tylko dla siebie oraz stałych i starych klientów, którzy wciąż chętnei korzystali z mojego pośrednictwa. Zaoszczędzony czas spożytkowałem pisząc arty o handlu przez donate czy też o zagrożeniach związanych z BB. Moja kariera jako dziennikarza zaczęła się na dobre.

Wtedy też czytałem praktycznie całą polską prasę, chciałem być obeznany w tym co się dzieje na świecie i w Polsce. Gazetą, który przykuła moją uwagę była „Gazeta ePatriotyczna” Sylwestra Zwierza. Czytając jego arty oraz uważnie obserwując ówczesną sytuację w kraju doszedłem do wniosku, że Zwierz trochę racji ma. Napisałem nawet art, który nawoływał do merytorycznej dyskusji na linii Rząd – S. Zwierz. Do takiej dyskusji nie doszło, a ja w międzyczasie wydawałem kolejne arty. Patrzyłem co robi rząd i jeśli coś wydawało mi się dziwne lub niejasne to pisałem o tym. Tak było w przypadku AONu, nieistniejącej już Akademii Obrony Narodowej. Kolejne tematy moich artów do wypowiedź na temat niemieckich RW, kwestia dofinansowań czy też art o WP. Wyglądało na to, że prostą drogą idę w stronę polityki. Poznawałem coraz więcej ludzi, toczyłem dyskusje pod artami. Pozostawało tylko wejść w szeregi jakiejś partii i zacząć działać. Dobra gazeta może pomóc w karierze politycznej, rozreklamować daną osobę.

http://www.clipartguide.com/_named_clipart_images/0511-0901-1901-2130_Reporter_Taking_Notes_clipart_image.jpg">
Majkel w żywiole czyli pilnie notujący słowa polityków

Kontynuując ówczesną linię tematyczną The Polish Travellera napisałem ten oto art. Jak ktoś sobie przypomni Ownerowe pTO na PPP to sobie pomyśli, że wykrakałem. Mówiłem, prosiłem i nawoływałem do odchodzenia z partii, jeśli nie czujesz się z nią naprawdę związany i polityka Ci, mówiąc kolokwialnie, zwisa. Gdyby ludzie faktycznie powychodzili z partii, znacznie trudniej byłoby ją przejąć. W końcu należeliby do niej przecież tylko świadomi obywatele, których byle PM-ka nie skłoni do głosowania na człowieka znikąd. I kiedy już wydawać by się mogło, że polityka to moje przeznaczenie, a The Polish Traveller pozostanie gazetą stricte polityczną nastąpił obrót o 180 stopni...

P.S. Od wczoraj jestem Field Marshallem. Decydujący damage wbiłem będąc już po spożyciu. Okazało się, że zdążyłem rzucić pracę, zmienić kraj pobytu i walczyć w odpowiedniej bitwie... Nieźle🙂
Wszystkich zaś zachęcam do lotu do Central Slovakia i walki przeciw pTO i komunistom. Walcz tutaj po stronie Słowacji!