Zmiany, zmiany... a ile ich już było?
Sebaci
Piszę ten artykuł zainspirowany niejako artykułem mdetoksa „Zmiany zmiany” i dyskusją jaka wywiązała się pod nim w komentarzach. Tekst ten to również moje przemyślenia – starego, w dużej mierze dwuklika – na temat zmian jakie zaszły w tej grze i wspomnienia ze starych wersji gry.
Mdetoks przedstawił ciekawy pogląd, że młodzi gracze „mają w plecy”, a że nie ma czegoś takiego jak resetowanie, obecne w innych grach, powstają nierówności, które powodują, że młodzi gracze właściwie nie mają specjalnego wpływu na to, co się w grze dzieje. Z tego ma wyniknąć, że zmiany zachodzące w grze nie niszczą jej, tylko są desperacką próbą adminów ratowania jej przed upadkiem.
To wszystko być może, choć mam wrażenie (i jestem przekonany, że nie tylko ja), że główną motywacją adminów do czynienia zmian była chęć dorobienia się większej kasy w grze. Oczywiście wolno im – wszak to ich projekt – jednak trzeba powiedzieć, że chyba większość zmian została odebrana negatywnie przez ludzi w eRepublik już od jakiegoś czasu zaangażowanych. Dlatego można pokusić się o następującą hipotezę: chciwi admini strzelili sobie w stopy wprowadzając zmiany, które spowodowały odpływ starych graczy. Za tym szły kolejne zmiany, mające przyciągnąć nowych graczy czy też nieraz załagodzić skutki najgłupszych nowinek (przykła😛
regeneracja życia co 6h po katastrofie rynku chlebkowego spowodowanego firmami-prezentami od Plato). Jak zauważyło wiele osób, szczególnie tych dłużej grających, zmiany te mają w długim terminie charakter wyrównujący. Super – nowi gracze dziś „mogą więcej” - zarabiają tyle samo, dostają za darmo firmy, dzięki którym za darmo mogą uzupełnić swoje zdrowie, nie ma skilla ekonomicznego... A starzy gracze mają z tego tyle, że to, co zdołali sobie mozolnie nazbierać w długim czasie, zostało im odebrane. Zostali zrównani z nowicjuszami w imię jakiejś równości. A młodzi naprawdę mają się wyjątkowo dobrze w porównaniu z tym, co było jeszcze rok – półtora roku temu.
Bo czy nie taka była idea tej gry, że to miała być rozrywka dla ambitnych, gra, gdzie nie wystarczy wykonać parę kliknięć by coś większego osiągnąć, tylko naprawdę się głębiej zaangażować? Każdy mógł decydować czy chce być mało znaczącym dwuklikiem poświęcającym eRepublik parę minut dziennie, człowiekiem zaangażowanym politycznie, prowadzącym gazetkę, dobrym żołnierzem, przedsiębiorcą albo spekulantem na monetary market. I czy to nie było właśnie to, co przyciągało nowych graczy? Gra miała być symulacją życia, gdzie każdy podąża wybraną przez siebie ścieżką. Symulacją świata złożonego z całkiem nieźle zaplanowanych modułów. Jeśli ktoś dziś mówi o zrównywaniu, to chce po prostu zmienić totalnie charakter tej gry. Jej targetem będą wtedy zupełnie inni ludzie. Nie ci ambitni, poszukujący czegoś wyróżniającego się wśród wielu innych gier, lecz ludzie szukający gry prostej, gdzie po niedługim czasie grania będzie można „mieć wpływ”. I w sumie do tego prowadzą obecne zmiany. Myślę, że kupa ludzi tęskniących za starą ideą eRepublik już odeszła, a napłynęło wiele nowych, którzy nie mieli okazji przekonać się jak eRepublik kiedyś wyglądał i z czego czerpało się satysfakcję z grania.
Jak można przeczytać na eRepublik Wiki, wersja v1 wystartowała 14 października 2008 roku. Do gry dołączyłem trochę ponad rok później, w okresie baby boomu (spowodowanego chyba w dużej mierze demotywatorem o naszych podbojach zachodnich ziem). Oczywiście gra na tym etapie miała już sporą reprezentację doświadczonych graczy. Nikomu to chyba nie przeszkadzało. Frajdę dawała mi możliwość i chęć rozwoju połączona ze świadomością, że „być może kiedyś będę jak oni”. Czy ktoś pamięta jeszcze życie w v1? To było jakoś tak, że na starcie można było liczyć na głodową pensję w okolicach płacy minimalnej. Osoby z niskim skillem nie mogły sobie na wiele pozwolić. Jakieś chlebki żeby zregenerować cenne zdrowie utracone podczas pracy i treningu. Od biedy jakaś broń i walka. Czasem wolałem z tych ostatnich rezygnować żeby uciułać trochę grosza.
Zdrowie oczywiście trzeba było trzymać na wysokim poziomie, bo od tego zależała produktywność. Moduł ekonomiczny był jednym z tych elementów, który decydował o potędze gry. Ten obecny jest w stanie katastrofalnym, głównie dlatego, że zarobki są takie same dla wszystkich i w każdej firmie, przez co opłacalne pozostały już tylko firmy o najwyższej jakości. Kiedyś było inaczej. Z 25 golda w kieszeni zakładało się orga i firmę Q1. Ja akurat produkowałem gifty, które kupowane były przez ludzi aktywnie uczestniczących w walkach, potrzebujących więcej zdrowia. Tak to akurat było, że firmy gift więcej jak Q1 były raczej uznawane za mało opłacalne (bo w sumie taniej wychodziło kupowanie giftów Q1). Prowadzenie firmy wyglądało zupełnie inaczej niż teraz. Żeby wyjść na plus z paroma pln-ami (w moim przypadku z grd-ami, bo wolałem mniejsze i mniej zapchane rynki) mając firmę niższej jakości, trzeba było poświęcić trochę czasu. Dziś prowadzenie firmy sprowadza się do wystawienia oferty pracy i policzenia różnicy z przychodów i wydatków. Kiedyś było ciekawiej, zwłaszcza w przypadku firm manu (manufacturing). Przedsiębiorca musiał starać się o to, by zatrudnić 10 pracowników (taka ilość dawała maksymalną produktywność), którzy będą pracować z wysokim wellness (warto było utrzymywać z nimi dobry kontakt), no i ustalić o jakim skillu to powinni być pracownicy by opłacało się najbardziej i aby wyprodukować taką ilość przedmiotów, jaką chcemy sprzedać. Do tego dochodziło kombinowanie, skąd sprowadzić rawy by wydać najmniej, stosując przy tym sztuczki w postaci przenoszenia orga do odpowiedniego kraju i dotowania go za pośrednictwem mm by nie zapłacić podatku. Kupowanie rawów było męczarnią, bo każda jednostka, każdy produkt to jedno pole inwentarza (gracz/org miał domyślnie 20 pól). Jeśli więc musiałem kupić 2000 diamentów za pośrednictwem swojego orga, trwało to długo (istniały co prawda specjalne skrypty automatyzujące to, ale były uznawane za nielegalne). Dla mnie i dla wielu innych moduł ekonomiczny stanowiły o potędze gry. Prowadzenie firmy było ciekawym zajęciem. Generalnie na każdej firmie dało się coś zarobić, czy to Q1 czy Q5. Dziś już tego nie ma. Pozostają tylko wspomnienia. A młodym graczom, chcącym dowiedzieć się nieco o v1 polecam odwiedzić sobie
http://wiki.erepublik.com/index.php/Category:Version1
Jedną ze zmian przyjętych z niezadowoleniem było wprowadzenie możliwości polepszenia treningu przez wydawanie golda. Stało się to przedmiotem ekonomicznych analiz, a admini byli oskarżani o drenowanie w ten sposób golda z gry, który dotychczas był cały czas w obiegu – ktoś go wydawał i gospodarka miała się dobrze. Po pewnym czasie v1 zaczął się troche walić, świat ogarnęła ogromna nadprodukcja, firmy przestały być opłacalne... Żyliśmy jednak nadzieją, że obiecany v2 będzie lepszy i granie stanie się fajniejsze.
Pojawiła się zatem kolejna wersja, nazwana „eRepublik Rising”. Wprowadzono parę ciekawych nowinek – zarządzanie czasem, albo kustomizację produktu. Gra była bardziej skomplikowana, dawała nowe możliwości. Odtąd każdy mógł wybrać w jakim typie walki chce się specjalizować (każdy miał swoje plusy i minusy) i jaką specjalność ekonomiczną chce mieć (to była największa zagadka – na co migrować postać, żeby mieć największe zarobki, bowiem różnice płac między różnymi profesjami były istotne). Migracje były trochę problematyczne i niektórzy gracze na przejściu do Rising tracili. Zmiana moich giftów na helikoptery w proporcji 10:1 oznaczała sporą stratę, a prowadzenie firmy po pewnym czasie straciło sens. Moduł ekonomiczny nie działał już tak fajnie i był często negatywnie oceniany. Moduł wojenny został istotnie zmieniony, bo nie wystarczyło już kliknąć, lecz bitwa rozgrywała się na planszy, a walki odbywały się turowo – co pochłaniało znacznie więcej czasu. Kolejną charakterystyczną rzeczą Rising było to, że bardziej byliśmy zachęcani do wydawania golda (a więc i do kupowania za real money). Teraz każdy skill można było boostować goldem, co nie każdemu się podobało. Udział w walce był bardziej kosztowny (szczególnie jeśli nie miało się świetnego skilla i dobrej broni, które tanie nie były) i zachęcani byliśmy do uzupełniania go health kitem.
Później nastąpił szereg zmian http://wiki.erepublik.com/index.php/Category:Rising_removed_features (trzeba sobie skopiować link, bo dla eRepublik jest "unauthorized", nie wiedzieć czemu) i gra została w sposób znaczący uproszczona. Zastosowano jakiś śmieszny przelicznik i okazało się, że teraz tyle siły, co człowiek wypracował w rok, nowicjusz będzie mógł osiągnąć w czasie kilkakrotnie krótszym. Pocieszeniem jest, że za to medal za siłę można zdobyć znacznie łatwiej... Zamiast wellnessa i happinessa mamy po prostu health. Nie dzielimy czasu dnia tak jak chcemy, a produkty znów nie są parametryzowane przez producenta... Czyli z wielu nowinek zrezygnowano, ale niestety uproszczenia poszły za daleko. Likwidacja skilla ekonomicznego (a co mają myśleć osoby, które na rozwój w tym obszarze wydały trochę golda, a teraz jest w takiej samej sytuacji jak on?), zabicie modułu ekonomicznego to jakiś skandal. Z innych zmian można zauważyć, że coraz trudniej jest wbić battle hero, bo 200k influ jest na bitwie standardem, a żeby tyle osiągnąć trzeba wydać więcej golda niż np. wtedy gdy wprowadzono zmiany w module militarnym i przeliczono siłę w ten niezrozumiały dla mnie sposób. Od czasu wprowadzenia Rising częściej jesteśmy kuszeni też jakimiś okresowymi bonusami, misjami, co by kupić od adminów dodatkowego golda... Plusem jest to, że już każda jedna jednostka każdego surowca/produktu nie zajmuje jednego pola... Za sprawą ostatnich zmian staty zaczęły rosnąć w tempie galopującym. Dzięki Plato można dużo więcej walczyć, a skill militarny i doświadczenie rośnie mi w tempie kilkukrotnie szybszym niż przedtem – chyba że przestaję walczyć na rzecz oszczędzania (dopiero co osiągnąłem 25 poziom a już niedługo 26). To oznacza, że młodzi mają znacznie lepsze warunki rozwoju niż kiedyś, stają się bardziej podobni do tych, którzy w eRepublik długo już grają. I na tym między innymi dziś polega to zrównanie. Tam jednak, gdzie nie mogą im jeszcze dorównać, pytają, czemu tak jest. Nie wiedząc, że kiedyś nierówność była w każdej dziedzinie i trzeba było się postarać aby coś osiągnąć. Nie wiedzą tego, bo nie wypróbowali czym kiedyś było eRepublik, znają tylko dzisiejszą, zdegenerowaną mutację. Mimo tej nierówności zabawa było dużo większa, a świat eRepublik bogatszy i dużo ciekawszy. A wszelkie resety IMO spowodują tylko dalszy odpływ graczy tęskniących za starym, dobrym światem eRepublik sprzed zmian, mówiących „to już nie to samo”...
To by było na razie na tyle... Dziękuję tym, którym chciało się przeczytać 🙂
Mały dodatek:
Ostatnio było parę ciekawych okazji do zarobienia kasy. Wprowadzenie bonusów do upgrade'u firmy spowodowało oczywiście wzrost wartości golda. Można było więc więcej zarobić na monetary market. Szczególnie jeśli waluty ustabilizują się wkrótce na swoim pierwotnym poziomie – w przypadku np. GRD i HRK, 0.003g za walutę, można nieźle zarobić z zyskiem przekraczającym nawet 100%...
Z kolei na rynku produktów można było zaobserwować niecierpliwość przedsiębiorców, którzy wystawiali produkty przy stosunkowo niskich cenach, więc można było kupić np. trochę broni Q2 z rana, by wieczorem sprzedać z kilkunasto- czy kilkudziesięciogroszowym zyskiem (po odliczeniu podatku). Dodatkowa pensyjka przy niewielkim wysiłku to zawsze coś...
Ostatni wymysł Plato pozwala regenerować jeszcze więcej życia, więc rynki poszybowały do góry. I kto pomyślał (ja nie
😛) też mógł sporo zarobić...
Comments
tl;dr
Ale vote+sub jest o/
W dowód uznania za ścianę - vote.
też chciałem takiego arta wystosować, ale mnie wyprzedziłeś. cóż, bardzo dobry art.
Nie mniej jednak ja kończę przygodę z erepem przez te zmiany. przeszedłem na dwuklik z nadzieją że - może kiedyś - jeszcze poczuję bakcyla.
W chwili obecnej czuję jedynie zażenowanie postawą administracji...
Głód mamony odebrał tym ludziom rozum.
V+S Ładnie napisane.
Dobry artykuł, interesująco opisane zmiany. V+S.
sama prawda, ja sie zastanawiam jaki jest sens instytucji zwanej lvlem(jakie korzysci z kolejnego prócz 1 marnego golda?), i jak długo w grze pozostanie siła, bo dam głowe że niedługo zniknie.. a to już będzie przegięcie.
skoro ladny artykul prosze go zgłosić do Rankingu Prasowego o/
Nie znałem wersji v1, ale zacząłem grę w czasie istnienia rozbudowanego modułu ekonomicznego. I dla mnie najfajniejsze w tej grze było właśnie uciułanie na własną firmę a następnie nadzór nad nią. Trochę tęskno mi do tego :/
Artykuł świetny. Vote & Sub.
Prawie tl;dr ; D
Ciekawy art, voted.
świetny art, więcej takich
Po pierwsze, admini nie muszą pracować na zasadzie wolontariatu/charytatywnie i jeszcze dokładać na utrzymanie swrwerów i łącza. Po drugie wprowadzane zmiany nie są aż takie złe. Teraz w zależności od strategii młody gracz (nawet bez kupowanie golda) ma jakieś szanse na dogonienie starszych graczy. Po trzecie, jeśli by spojrzeć na to z punktu widzenia przeciętnego Polaka, to faktycznie wszystko jest źle i niedobrze, a po każdej zmianie jeszcze gorzej 🙂
Reset byłby chamstwem wobec tych co zakupili golda
Artykuł dobry, zmiany przedstawione mniej więcej sumiennie. Warto dodać, że o ile w v1 dość częsty był głos nowych graczy, którzy narzekali na nierówności i to, że nigdy nie dogonią starych, o tyle teraz jedynymi, którzy o tym mówią, są właśnie gracze z pewnym stażem. Jak łatwo się zapomina, że obecny, prostacki system jest dla nowych graczy stokroć przyjaźniejszy niż tamten.
Fajnie napisane, jednak młody gracz nigdy nie dogoni starego. Dla mnie nie ma sensu bić w bitwach bo co znaczy moje marne 1k siły w porównaniu do 6k tanków.
i tak erep niedlugo padnie : )
Tak, pamiętne V1, pamiętne masowe, niesprawiedliwe bany bez dowodów i bez możliwości wyjaśnienia sprawy. Piękne czasy, zaiste.
Poza tym uważam ze Rosja zasługuje na zniszczenie.
i tak erep niedlugo padnie : ) x2
Ta śmieszna "gra" już nie żyje. Jej prostota zabija. Moduł ekonomiczny, to na czym opierała się stara wersja, już nie istnieje. Moduł militarny zdycha, wszak cóż to za frajda klikania w ten przeklęty przycisk "Fight" pierdylion razy (oraz co pewien czas "Eat"). Gdzie się podziało myślenie? Gdzie się podziały treningówki z Hiszpanią (niestety w czasach Rhode Island jeszcze mnie w erepie nie było 😒) oraz epickie bitwy (sorry, ta kampania amerykańska to jakiś żart)? GDZIE JEST EREPUBLIK ?
v1 wróć x100
Co teraz znaczy mój lvl,skoro teraz jeden poziom się wybija w tydzień,a siłe i range równie szybko.
Jak ja zaczynałem to stać mnie było w najlepszym wypadku na 3 bronie q1,q5 było marzeniem:>
vote + sub
Lezka sie w oku zakrecila gdy czytalem opis v1. Mojego ukochanego v1...
Mlodzi tego nie zrozumieja.
A te bitwy o Rhone Alps, BaB, nawet 1wsze zdobycie Kaliningradu w v2...Aniol Zaglady dowodzil cywilami na obronie.narodowej...
To sa wspomnienia!
Ja pierd... . Wow jaka ściana! Uznanie koleś 😉
vote i sub - oczywiście.
Bardziej skomplikowana gra - taka jak była kiedyś - bardziej by mi się spodobała.
Sądzę jednak że admini próbują uprościć grę by przyciągnąć do niej graczy.
To że admini próbują 'natrzepać' kasy na grze - to oczywistość. Po to ta gra powstała.
Tylko wg mnie sposób nie jest prawidłowy.
Ehh, tak sobie poczytałem te wypowiedzi pod moim 'artem' i doszedłem do wniosku że przechodzę do reddragona. W tej grze będę dwuklikał i zobaczę w jakim kierunku pójdzie. Dalsze upraszczanie spowoduje chyba że już nic się nie będzie dało robić 🙂
Jeśli ktoś chce wrócić do gry podobnej do starego erepa zapraszam na😉 Jeśli chcesz założyć konto, polecam użycie mnie jako referrera ;P
oo kurde słowo cy be rr ep ubl ik jest zakazane 😉
http://ww w.cyberr epubli k.co m/en/referrer/3429
rozumowanie pluto jest proste: podzielili graczy na
1) zaawansowanych, kupujących golda
2) zaawansowanych, nie kupujących golda
3) nowicjuszy
i zastosowali zmiany promujące 1 i 3 -- kosztem 2.
Mały szkopuł, którego nie widzieli, albo nie chcieli widzieć - grupa 2 to ogromna większość graczy nadających sens tej zabawie.
Młodych liczbowo jest bardzo dużo - wyglądają ładnie w raportach dla inwestorów - jednak nie jest to trwała "baza", a mastercardy mają fun z wydawania kasy tylko jeśli daje im to możliwość zgnębienia odpowiednio dużej liczby innych ludzi - tych z grupy 2.
I tak to się (s)toczy...