Intruz - cz 1 opowiadania

Day 2,366, 04:06 Published in Poland Poland by Yarpen
UPDATE: na końcu arta -link do drugiej części 😉
Dziękuję za suby i życzę "funu" z lektury i rozwiązywania zagadki 😉
----
GAMEDEC (skrót od game detective) to zawód przyszłości, wykonywany przez Torkila Aymore'a - głównego bohatera uniwersum wykreowanego przez pisarza SF Marcina Przybyłka (http://www.gamedeczone.com/index.php?strona=gamedec). Poniższe krótkie opowiadanie to tzw. fan fiction - napisane przeze mnie kilka lat temu.

Jego pierwsza część została kiedyś opublikowana na blogu i została dość życzliwie skomentowana przez samego Marcina. Mam nadzieję że i Wam się spodoba 😉

GAMEADMIN: Intruz
Siedziałem nad brzegiem strumienia i strugałem kozikiem brzozową witkę. Faktura i zapach materiału, ciężar noża były doskonałe. Pomiędzy drzewami pobliskiego lasku pojawił się Gracz. Niewielkiej postury szlachetka, prowadzący za uzdę osiodłanego muła. Świat Ancient Village jest prosty, ma proste reguły, dlatego udałem, że go nie widzę. Stanął za moimi plecami, pomilczał chwilę, po czym nieśmiało odchrząknął:
- Eeee.... dobry człowieku?
W sumie lubię tę rzeczywistość. Proste questy, sprowadzające się w gruncie rzeczy do walk ze smokami, odzyskiwania porwanych dziewic, odszukiwania ukrytych skarbów oraz zarządzania feudalnymi królestwami. Precyzja odwzorowania zupełnie przyzwoita, gracze raczej początkujący, nienachalni, za to mogą dać zarobić ekstra kasę. Wstałem, ściągnąłem z głowy słomiany kapelusz i skłoniłem głowę.
- Tak, wielmożny Panie?
- Chciałbym... eee... znaleźć jakiś cichy stóg siana z miłą dziewczyną w środku.
Więc o to chodzi. Ciężko było mi zachować powagę. Domyślałem się, że facet jest absolutnym żółtodziobem, może nie był jeszcze nigdy z dziewczyną?
- To porządna okolica, Panie. Nie mamy tu takich, o jakich mówisz, Panie.
- Jestem przygotowany na różne eee... trudności.
W jego ręku pojawił się zwitek, który po chwili zmienił się w wachlarz banknotów, mieniących się różnymi kolorami tęczy. Jako administrator techniczny miałem możliwość spełniania nie zawsze zgodnych z zasadami świata zachcianek bogatych klientów.
- OK, proszę poczekać
Sięgnąłem za pazuchę zgrzebnej koszuli i wyjąłem komunikator. Wyciszyłem sferę wokół siebie i połączyłem się z operatorem. Stella w obcisłej bluzeczce nawet w czasie dyżuru wyglądała świetnie.
- Hej, Stella, sprawdź proszę ID i wypłacalność mojego gościa, jeśli jest w porządku to wyprodukuj na łące za strumieniem stóg siana i jakąś fajną panienkę. Proponuję zwyczajowe 60/40.
Sięgnęła w przestrzeń poza mną, wciskając jakieś niewidoczne dla mnie przyciski i sprawdzając coś na otaczających ją ekranach.
- Wiesz co, Bernt, myślałam, że jesteś ponad takie durne żarty. Mam naprawdę sporo roboty. Over.
Albo chciała mnie zirytować albo coś było nie tak. Spojrzałem dyskretnie przez ramię. Rycerz i jego opancerzony wierzchowiec stali spokojnie na ścieżce prowadzącej do strumienia.
- Taaa... ja też bardzo Cię lubię, Stella. Nie możesz mi po prostu pomóc? – skrzywiłem się - A swoją drogą – co robisz dzisiaj wieczorem w realu? – uśmiech od ucha do ucha.
- Dobrze wiesz, że w promieniu ponad trzydziestu lokacji nie ma w systemie żadnego gracza. Większość jest na turnieju na zamku Tolemak. Wymyśl coś lepszego, jeśli chcesz się ze mną umówić.
Wiedziałem już, że nie przekomarza się ze mną dla zasady. Coś było nie w porządku. Kątem oka zauważyłem, że zakonnik, z którym rozmawiałem przed chwilą, unosi się dobry metr nad ścieżką. Kiedy popatrzyłem w tamtą stronę stał jednak spokojnie na piasku.
Zakonnik? Wysiliłem osłabły nagle umysł i przed oczami stanęła mi postać rycerza z koniem i jeszcze wcześniej szlachetki z mułem. Zakaz zmiany postaci w czasie sesji był jedną z podstawowych nienaruszalnych zasad tego świata, zresztą była ona technicznie niemożliwa. Najgorsze było to, że prawdopodobnie nielegalny program gościa wpływał nie tylko na system ale także zakłócał subiektywne postrzeganie – bądź co bądź – administratora technicznego. W niektórych światach zmiana rzeczywistości to jedna z zasad, ale nie słyszałem jeszcze nigdy, żeby ktoś zapominał o tym, co przed chwilą widział. Poczułem jak zjeżyły mi się włosy na karku. Sprawa zaczynała śmierdzieć.
Jeśli chcecie dowiedzieć się co było dalej musicie pomóc mi w zdobyciu medalu Media Mogul 😉
- druga część opowiadania zostanie opublikowana gdy moja gazetka zdobędzie ok 120 50 nowych subów - czyli razem 400 333
- trzecia część - po osiągnięciu 650 444 subów(111 nowych)
- grande finale - tak, wystarczy 1000 666 😛 subów w sumie

----
UWAGA KONKURS:
- jeśli przed opublikowaniem trzeciej części ktoś napisze rozwiązanie zagadki na PM - otrzyma 5 golda z medaliku 😉
- jeśli przed opublikowaniem trzeciej części ktoś na PM zaproponuje własne zakończenie - i subiektywnie uznam że jest dobre, ciekawe, lepsze od mojego - otrzyma nagrodę 100 tanków Q7 lub 5 golda (do wyboru)

CZĘŚĆ DRUGA:
http://www.erepublik.com/en/article/intruz-cz-2-2399633/1/20